Stanisław Czajka - wspomnienie

30. lipca na siennickim cmentarzu pożegnaliśmy Stanisława Czajkę. Powiedzieć o zmarłym, że był nauczycielem i dyrektorem szkoły, społecznikiem i samorządowcem, krajoznawcą i przewodnikiem turystycznym to za mało, by poznać życiowe role i dorobek tego zasłużonego sienniczanina. Jego śmierć, nagła i niespodziewana pogrążyła w smutku nie tylko Jego najbliższych, ale też wielu znajomych i przyjaciół ze środowisk, w których się obracał. 

Poznałem Stanisława w 1980 roku, kiedy to państwo Czajkowie sprowadzili się do Siennicy. Stanisław i jego małżonka zostali zatrudnieni w naszym Zespole Szkół, zamieszkali w Domu Nauczyciela. Bywał w naszym domu, ponieważ był ciekaw rozmów z moimi rodzicami, a i my mieliśmy wspólne tematy. Obaj byliśmy świeżo po studiach, ponadto jego i moje dzieci rodziły się mniej więcej w podobnym czasie. Imponował też sprawnością fizyczną i sukcesami w amatorskim bieganiu. Był to też czas historycznych przemian ustrojowych w naszym kraju. Stanisław zaangażował się w organizację „Solidarności” w Siennicy i w powiecie mińskim, a pamiętajmy, że wymagało to wtedy dużej odwagi i groziło konkretnymi represjami ze strony ówczesnej władzy. Szybko stał się w Siennicy osobą rozpoznawalną.

Zainteresowania historią i krajoznawstwem rozbudzili w nim nauczyciele w szkole średniej gdzie spotkał m.in. absolwenta naszego Seminarium Nauczycielskiego pana Franciszka Lorensa. Już podczas studiów na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego zdobył uprawnienia przewodnika turystycznego. Teraz w Siennicy mógł się realizować w obu tych dziedzinach. Organizował w Izbie Pamiątek lekcje historii, na których pokazywał związek małej regionalnej historii z historią narodu i państwa, organizował wycieczki szkolne po Polsce, rajdy turystyczne i obozy wędrowne. Ponadto zaangażował się w życie społeczne i samorządowe Siennicy. Był przez trzy kadencje radnym Gminnej Rady, w której pełnił funkcje przewodniczącego różnych komisji. Jako dyrektor żakowskiej szkoły miałem wtedy niejednokrotnie okazję słyszeć Jego, zawsze merytoryczne, wystąpienia na sesjach Rady i obserwować szacunek i posłuch dla jego argumentacji. Był także delegatem do Sejmiku Wojewódzkiego, województwa siedleckiego, w którym pełnił także funkcję członka Prezydium tego gremium. Niełatwo było to wszystko łączyć z funkcją dyrektora Zespołu Szkół w Siennicy, którą to funkcję powierzono Mu w 1990 r.

Przyszło Staśkowi dyrektorować w czasach niezwykle trudnych dla Oświaty. Odgórnymi decyzjami zamykano Studia Nauczycielskie, więc i nasze Siennickie, które tak pięknie się rozwijało, likwidowano szkolnictwo zawodowe, co znowu uderzyło w nasz Zespół Szkół. Na dyrektora spadł obowiązek likwidowania tych placówek, więc i zwalniania pracowników, dotychczasowych kolegów. Rada Pedagogiczna wraz z dyrektorem poszukiwali nowych atrakcyjnych kierunków kształcenia młodzieży, poszukiwali też pieniędzy na funkcjonowanie szkoły co doprowadziło do absurdalnych sytuacji, kiedy to szkoła prowadzić musiała działalność gospodarczą wynajmując pomieszczenia szkolne dla celów komercyjnych. Kolejnym wyzwaniem stała się organizacja nowego tworu oświatowego czyli gimnazjów. Dochód szkole przynosiły m.in. słynne wakacyjne obozy językowe i organizowane w dni wolne od zajęć lekcyjnych kursy uzupełniające wykształcenie słuchaczy na poziomie szkoły średniej. Wypracowywane w ten sposób pieniądze i dobra współpraca dyrektora z organem prowadzącym szkołę, którym było starostwo powiatowe, pozwoliło jednak w tych trudnych czasach przeprowadzić kilka kosztownych inwestycji i remontów. Trudno dziś ocenić, które z tych przedsięwzięć było najważniejsze. Ja z uwagą obserwowałem prace związane z wymianą stolarki i dachu na budynku szkolnym. Uważam, że niewątpliwie przyczyniło się to zdecydowanie do poprawy stanu technicznego szkoły. Zaadaptowano też kotłownię do ogrzewania olejowego.

Stanisław, nauczyciel historii, w sposób naturalny w 1981 r. przejął od mojego ojca opiekę nad szkolną Izbą Pamiątek utworzoną przez Koło Sienniczan zrzeszające absolwentów i profesorów naszej szkoły. Trzeba powiedzieć, że w ciągu następnych 17 lat doprowadził ją do niesamowitego rozkwitu i wielu sukcesów, a współpraca z absolwentami przebiegała wzorowo. Udało Mu się zgromadzić wiele przedmiotów, fotografii, dokumentów, które ilustrowały czasy minione, przemiany Siennicy i jej mieszkańców, historię szkoły i losy jej absolwentów. Izba m.in. zdobyła w 1984 r. I miejsce w konkursie wojewódzkim, i została laureatem w ogólnopolskim konkursie na najlepszą w Polsce Szkolną Izbę Pamięci Narodowej. Stanisław z wielką pasją i olbrzymią wiedzą oprowadzał zwiedzających po Izbie, która z biegiem czasu powiększała się o nowe pomieszczenia mając siedzibę w budynku poklasztornym.

Koło przemianowane później na Stowarzyszenie Absolwentów i Wychowanków Szkół Siennickich w latach współpracy ze Stanisławem Czajką organizowało sześć razy Zjazdy Koleżeńskie. Stanisław zawsze był ich współorganizatorem, brał czynny udział w przygotowaniu wydawnictw zjazdowych, udostępniał Izbę Pamiątek Siennickich Szkół, a uczniowie przygotowywali program artystyczny, dekorację sali gimnastycznej, pomagali w obsłudze zjazdów. Do pomocy w organizacji zjazdów dyrektor włączał także rodziców i nauczycieli. Pamiętamy również, że był przez dwie kadencje członkiem zarządu stowarzyszenia. Będąc już od 2008 r. na emeryturze również angażował się w dalszym ciągu w prace naszego stowarzyszenia, brał udział w zebraniach zarządu, publikował w wydawnictwach zjazdowych swoje artykuły. Przy różnych okazjach występował z odczytami czy prelekcjami omawiając historię Siennicy, losy szkoły i jej uczniów.

Właśnie odejście Stanisława na emeryturę i opuszczenie przez niego Siennicy otworzyło przede mną szansę przejęcia jego obowiązków odnośnie opieki nad zbiorami naszego muzeum. Będąc pod wrażeniem ilości zgromadzonych eksponatów i ich wartości poznawczej, po przeprowadzce do nowej siedziby w budynku po dawnych warsztatach szkolnych, zaproponowałem nazwanie Izby Siennickim Muzeum Szkolnym, co przyjęto. Wielką satysfakcję miałem z tego powodu, że Staszek z dużą aprobatą przyjął tę zmianę i bardzo pochwalił nową ekspozycję, wykorzystanie nowych pomieszczeń i sposób wyeksponowania zbiorów. Następnie, jako przewodnik turystyczny, wielokrotnie w ostatnich latach przywoził do Siennicy różne grupy turystyczne, propagował w ten sposób wiedzę o Siennicy i jej szkole. Planowaliśmy kolejne wspólne przedsięwzięcia…

Pochowany został na cmentarzu w Siennicy, bo sam wybrał sobie to miejsce. Kolejny to dowód na to, że czuł się do końca sienniczaninem. My, którzy Go znaliśmy bliżej, bardzo bolejemy nad tą stratą, brakować nam będzie jego wiedzy, pasji historyka i krajoznawcy, Jego energii i pomysłów. Zostały na szczęście książki i artykuły, które zdążył opublikować, została też pamięć o Nim i mam pewność, że mieszkańcy Siennicy nie zapomną jego zasług dla Siennicy i jej szkoły.