Siennica dawniej

Jak wyglądała Siennica w dawnych czasach? To pytanie nurtuje niejednego sienniczanina. Fotografii zachowało się tak niewiele. Opisów we wspomnieniach równie mało. Czasem udaje mi się na takie źródełka wiedzy o Siennicy natknąć przeglądając nasze muzealne archiwa. Postanowiłem się nimi od czasu do czasu podzielić.

Dawna Siennica... Najstarszy jej obraz, w małym co prawda fragmencie, pokazuje wcale nie fotografia, a obraz olejny Władysława Podkowińskiego pt. "Ulica w Siennicy". Scenkę rodzajową przedstawiającą spotkanie przed karczmą kil

 W latach 30.tych XX w. podróżnym wjeżdżającym do Siennicy od strony południowej ukazywał się imponujący widok. Patrząc z góry widzieli dwie wieże siennickich kościołów: drewnianej fary i murowanego wybudowanego dla zakonników wraz z połączoną z kościołem częścią mieszkalną i gospodarczą.  Między nimi natomiast wyróżniał się czerwienią dachu i bielą ścian gmach seminarium nauczycielskiego. Przed samą wojną, jak pisze Mieczysław Szostak "... chlubą

modrzewiowy kościół farny

osady jest Państwowe Gimnazjum – przedtem szeroko znane Seminarium Nauczycielskie. Mieści się ono w okazałym gmachu z własną elektrownią, nowoczesną infrastrukturą, oczyszczalnią ścieków i stosunkowo dużym ogrodem botanicznym. "kunastu osób, mężczyzn, kobiet i nawet dzieci, żydów, chłopów namalował nasz wielki malarz ok. 1891 r. Ale któż wie gdzie owa karczma się znajdowała?

 

widok z dzisiejszej ul Akacjowej

Do pewnego czasu tajemniczy był tzw. "domek Braulińskiego". Miejsce to wspominane przez wielu seminarzystów, jeszcze z czasów rosyjskich, służyło jako stancja. Ale taka w której swobodnie, bez obaw, można było mówić po polsku. Właściciele znani ze swego patriotyzmu, stwarzali uczniom prawdziwie rodzinną atmosferę. W latach późniejszych w domu tym znajdowały się mieszkania dla nauczycieli. Stanisław Gnoiński w miarę dokładnie lokalizację i wygląd posiadłości państwa Braulińskich opisał: "Akurat w ten czas zwolniło się mieszkanie w tak zwanym „domku Braulińskiego”, zasłużonego nauczyciela seminarium , który swój suchy i ciepły budynek przeznaczył na mieszkania dla przyszłej kadry pedagogicznej. Istotnie, za mojej pamięci w domku Braulińskiego mieszkało wiele rodzin nauczycielskich przez całe lata: państwo Swatonowie, Pierzanowie, Skorupscy... Domek znajdował się w dogodnym położeniu, w obejściu szkolnym, mniej więcej w połowie drogi ze starego internatu do nowego gmachu seminarium. Skręcało się tam ścieżką przez bzy, otaczające z dwóch stron maleńkie podwórko i uroczy ganek z drewnianymi kolumienkami, gontem kryty. Prócz bzów i świerków, pozostałych z byłej posesji Braulińskiego, o dawnym właścicielu przypominały stare drzewa owocowe; ale z roku na rok było ich coraz mniej, padały ofiarą kolejnych ostrych zim.”

szkoła powszechna w budowieMurowany, piętrowy gmach dla szkoły powszechnej zaczęto budować w 1937 r., ale nie oddano go uczniom tylko podczas wojny wykorzystywano do innych celów. Niewątpliwie obok wcześniej wymienionych budynków wyróżniał się swoją okazałością. Dzieci uczyły się w drewnianym przebudowywanym kilkakrotnie budynku.

Większość domów w Sienicy budowana była z drewna, dachy przeważnie kryto gontem, a nierzadko słomą. Ta dawna Siennica, jak wiemy, uległa zagładzie w 1939 r. i potem jeszcze w 1944 r.

Stanisław Gnoiński napisał: "Siennica była bowiem spalona w osiemdziesięciu procentach. Gdzie niegdzie sterczały tylko niedopalone ściany, ruiny kominków i fundamentów. Starodawny kościół farny na pagórku strawił pożar ze szczętem. Tak samo, jak nowo postawiony budynek urzędu gminnego, jak prześliczny dworek Rembielińskich, jak stylową karczmę Łobodowskich, jak największą w Siennicy kamienicę Bursztyna, w której rezydował posterunek policji. Poszły z dymem budynki mieszkalne, szkolne i internackie, murowane i drewniane, stare i nowe czy kryte dachówką, czy blachą, czy strzechą. Nieliczne, cudem ocalałe z pożogi, witało się jak gdyby z niedowierzaniem, jakby własnym oczom nie ufając.

Tak więc ta nasza dzisiejsza Siennica posiada całkiem młodą zabudowę, budynki powstałe w olbrzymiej większości już po II wojnie światowej. Warto dla następnych pokoleń sienniczan utrwalić na fotografiach te domy sprzed kilkudziesięciu lat, a nawet i te ostatnio budowane.